Kwitnące drzewka owocowe nie dawały mi spokoju, bo czułem, że mam niedosyt tego miejsca. Postanowiłem więc zabrać tam kolejną parę. Na wieść o wybranym przeze mnie kwitnącym sądzie jako miejsca do sesji zakochanych Angelika i Maciej "z góry" się ucieszyli - dosłownie i w przenośni, szczególnie kiedy okazało się, że moje ponad metr osiemdziesiąt wzrostu przy nich to jednak niewiele, bo oboje sa bardzo wysocy :) Na szczęście w kadrze się mieścili. Bardzo fajnie mi się pracowało z tą (nie tylko pod względem wzrostu) pięknie dobraną para.